Kto z nas nigdy nie miał ropnia – ręka w górę! Na początku wygląda on całkiem niegroźnie – jest mały i lekko czerwony. Jednak dosłownie z minuty na minutę zmienia się i staje się coraz bardziej widoczny. Choć początkowo nie boli, to z czasem skóra w tym miejscu staje się coraz bardziej napięta. Ten mały pryszcz zaczyna rosnąć, aż staje się naprawdę spory i nabrzmiały. Delikatny dotyk w tym miejscu boli, jakby ktoś wbijał tysiąc igieł. To właśnie wtedy zaczyna się poważny stan zapalny. Prócz bólu może również wystąpić swędzenie i pieczenie. W skrajnych przypadkach można nawet gorączkować. Jeśli jednak w miarę szybko zareagujemy, to jest spora szansa, że ropień się nie rozwinie do poważnego stanu zapalnego.
Ropień skóry – kiedy i dlaczego powstaje?
Wbrew pozorom ropień skóry jest dość powszechną dolegliwością. Pojawia się zazwyczaj w lecie, ponieważ wówczas jest ciepło, a skóra bardziej się poci. Jeśli dodamy do tego jakieś obrażenie skóry, nawet drobny uraz, to miejsce do rozmnażania bakterii mamy już gotowe.
Prawdą jest, że najczęściej ropnie powstają w miejscu, gdzie ciągłość skóry zostaje naruszona. Najdrobniejsze zakażenie staje się potencjalnym miejscem, w którym może rozwinąć się taka zmiana. Stąd też od zawsze wam powtarzam, jak istotna jest odpowiednia pielęgnacja skóry. I będę wam to mówić do znudzenia – oczyszczona skóra jest wolna od zmian skórnych, wągrów, pryszczy, zaskórników, ale również lepiej oddycha, przez co znacznie lepiej wygląda i nie starzeje się tak szybko.
Myślicie, że ropnie mogą powstawać jedynie na twarzy? Błąd! Ropień może również pojawić się na rękach, ramionach, a nawet na nogach, zadku czy udach. Wszędzie tam, gdzie bakterie będą miały dobre miejsce do rozmnażania się, tam się osiedlą i skolonizują.
Nawet kiedy macie na palcu zastrzał, to w tym miejscu także może pojawić się ropień. Najgorszym scenariuszem jest to, że umiejscowi się on pod paznokciem. Uwierzcie mi – nie ma nic gorszego! Naruszenie ciągłości skóry na skutek nieumiejętnego obcinania paznokci lub też zwykły uraz mechaniczny w okolicy płytki paznokciowej, to również idealne miejsca do powstania ropnia. Wiem o czym mówię, ponieważ moja mama miała coś takiego. Obcinając paznokcie u nóg nacięła kawałeczek skóry obok. Bardzo szybko rozwinął się stan zapalny. Z niewielkiej ranki sączyła się okropna ropa. Palec spuchł, zrobił się tak bolesny, że mama nie mogła stawać na nogę. Oczywiście skończyło się na antybiotyku, a jakże! Mimo to, stan zapalny bardzo długo się goił, a to powodowało znaczny dyskomfort.
Ropień skóry – jak się pozbyć ten skurczybyka?
Musicie wiedzieć o tym, że ropień skóry często pojawiający się nawet w różnych miejscach na ciele może wskazywać na to, że jesteście nosicielami chorobotwórczych bakterii. Może to również wskazywać na obniżoną odporność waszego organizmu, a to już nie są przelewki. Nie panikujcie! Nie musicie z każdą krostą biec od razu do lekarza. Kiedy tworzy się ropień, jest jeszcze czas, aby skutecznie samemu sobie z nim poradzić.
Sami wiecie, że nie każda krosta, pryszcz, guzek na skórze rozwinie się w ropień. Dobrze jednak jest nie tracić czujności i bacznie obserwować zachodzące zmiany. Szczególną uwagę zwróćcie na tempo wzrostu guzka, czy występuje ból w tej okolicy, a także jak wygląda skóra w tej okolicy. Jeśli ten początkowo niegroźnie wyglądający guzek ma rozwinąć się w ropień skóry, to najpierw będzie on robił się czerwony, a następnie pojawi się na nim biały czopek oznaczający miejsce zbierania się ropy.
ABSOLUTNIE nie należy takiej zmiany skórnej nakłuwać, a już na pewno nie próbujcie jej wyciskać. Tak, wiem, że ciężko się powstrzymać, ale uwierzcie mi na słowo, że w ten sposób możecie sobie bardziej zaszkodzić. Dlaczego? Ponieważ w ten sposób stan zapalny ma szansę się rozprzestrzenić i narobić prawdziwego „bałaganu” na skórze. Nie wierzcie też tym, którzy namawiają do moczenia tego miejsca na skórze w ciepłej wodzie z szarym mydłem. To również nie jest dobry pomysł, ponieważ rozmiękczone tkanki stają się łatwym celem dla rozprzestrzeniania się zakażenia.
Jeśli macie dobrą odporność, to niewielkie ropnie powinny zagoić się same. Jak to? Ano tak to! Układ odpornościowy powinien sam zwalczyć infekcję i z czasem ropień powinien się sam wchłonąć. Może się zdarzyć tak, że wówczas pozostanie po ropniu blizna, ale nie zawsze się tak dzieje. Innym scenariuszem jest to, że kiedy ropień jest już całkiem spory i ma w sobie sporo ropy, to sam pęka, ropa wycieka na zewnątrz, a rana sama się goi. No chyba, że rana zasklepi się, zanim cała ropa wypłynie. Co się wtedy dzieje? Dokładnie w tym samym miejscu bardzo szybko pojawi się kolejny ropień.
W przypadku sporego ropnia najlepiej jest udać się do lekarza. Wówczas bowiem należy porządnie odkazić skórę, umiejętnie ją naciąć nawet przy zastosowaniu miejscowego znieczulenia, opróżnić całą ropę, a także zdezynfekować ranę. Nie nakłada się wówczas żadnego opatrunku, a pozostawia się otwartą ranę, dzięki czemu nadal zbierająca się ropa ma swobodne ujście na zewnątrz i nie tworzy stanu zapalnego. Niestety takie leczenie trwa nawet do dwóch tygodni, jednak jest jednym z najskuteczniejszych. Jest ono również bezpieczne i ogranicza ryzyko przeniesienia się zakażenia. Może się zdarzyć tak, że lekarz przypisze również antybiotyk i wcale bym się przed tym nie wzbraniała.
Ropień skóry – co można z nim zrobić samemu?
Lekarz to ostateczność, kiedy już ropień jest bardzo rozwinięty. W początkowej fazie tworzenia się go na skórze, można samemu spróbować sobie pomóc. Jak? Ziołami oczywiście! Pomocne tu będą ciepłe okłady z naparu z kwiatu rumianku, okłady i napary z szałwii, która ma działanie antyseptyczne, a także okłady z ugotowanej na miękko cebuli. Oczywiście jedna taka kuracja nic nie da, należy ją stosować regularnie i zmieniać okłady co kilka godzin, aż do zmniejszenia się stanu zapalnego lub wchłonięcia się ropnia. Takie metody są nieinwazyjne, ale potrafią być bardzo skuteczne. Warto je znać 🙂
Źródło: ZBL