Kiedy byłam małolatą i spędzałam całe dnie na dworze, bawiąc się z osiedlową dzieciarnią, to pierwszy raz spotkałam się z krwawnikiem. Biała kaszka – tak go wtedy nazywaliśmy. Zbieraliśmy go i robiliśmy z niego widoczki. Służył nam też jako towar w sklepie, w którym płaciło się kamieniami za różne kwiatki. Takie to były cudowne czasy! Jeszcze wtedy nie miałam bladego pojęcia, że ta nasza biała kaszka wcale nie jest pospolitym chwastem. To roślina o właściwościach leczniczych, którą obecnie będę doceniać, jak żadną inną pamiętaną z dzieciństwa.
Krwawnik pospolity – co w sobie kryje?
W krwawniku pospolitym znaleźć można flawonoidy, garbniki, olejki, kwas jabłkowy, octowy i kawowy, śluzy, witaminy, miedź oraz potas.
Fitoterapeuci polecają krwawnik do stosowania zewnętrznego, jako doskonały naturalny środek tamujący krwotoki, przyspieszający gojenie się ran, na zapalenie stawów oraz wszelkiego rodzaju skórne wypryski i wykwity.
Wewnętrznie stosowany krwawnik pomocny jest przy: wrzodach żołądka, chorobach płuc, hemoroidach czy problemach z przewodem pokarmowym. Krwawnik poprawia trawienie, pobudza apetyt, wspiera pracę wątroby. Dodatkowo działa przeciwzapalnie i rozkurczowo. Doskonale radzi sobie z zapaleniami i obrzękami.
Młode liście krwawnika można zbierać już nawet w kwietniu, a kwiaty od czerwca, aż do pierwszych mrozów.
Krwawnik pospolity – jak go stosować?
Najlepiej jest go zebrać i świeży lub suszony dodawać do wszystkiego, co jemy i pijemy. Do zup, sosów, surówek, sałatek, na kanapki. Przygotowany z nim cukier doskonale sprawdzi się jako aromatyczny dodatek do deserów i zimnych napojów.
Można również stosować go jako napar, a wypijany codziennie dzięki swoim właściwościom będzie dbał o dobrą kondycję skóry, jak również będzie zapobiegał pojawianiu się pryszczy. 2 łyżki kwiatów krwawnika wystarczy zalać wrzątkiem i parzyć pod przykryciem około 15 minut. Po tym czasie przecedzony napar gotowy jest do picia. Smacznego!