Wiem, wiem! Ja to doskonale wiem, że ostatnio ciągle tylko kuszę Was moimi słodkościami. I tak oczywiście, mam świadomość tego, że ostatnio praktycznie co dzień wymyślam coś nowego i chętnie to konsumuję. Tak, oczywiście, że pamiętam o swoich problemach z trądzikiem. Jednak wspominałam Wam już ostatnio, że bardzo ograniczyłam gluten z pszenicy w swojej diecie. Myślę, że to właśnie dlatego często głodnieję i mam ciągle ochotę na słodycze. Na szczęście, mam dla Was kolejny fajny przepis na fit słodycze domowe.
Sernik na zimno prosto ze szklanki
Nie przepadam za sernikami na zimno w takiej tradycyjnej formie. Nie lubię ich robić i nie lubię ich jeść. Jednak mój serniczek ze szklanki to zupełnie inna para kaloszy 🙂
Do przygotowania mojego serniczka użyłam takiego oto serka.
Często kupuję go w Biedronce. Wiecie dlaczego? Bo ma całkiem dobry skład, nie zawiera tłuszczu, ma mało cukru, jest bardzo tani i pasuje do wszystkiego. Jest gęsty i można go nawet posmarować na kanapce. Bardzo mi smakuje.
Do tego wyhaczyłam jeszcze w Biedronce ostatnio takie biszkopciki bezglutenowe.
No nie oszukujmy się – mogłyby mieć lepszy skład, ale nie czepiajmy się. Nie jest to produkt, który je się codziennie garściami. Nie mają glutenu pszenicznego i cukru. Te dwie cechy spowodowały to, że postanowiłam je kupić. Idealnie do sernika na zimno 🙂
Więc jak zrobiłam swój sernik w kubku? Galaretkę o smaku borówki rozpuściłam w niewielkiej ilości wody. Po jej przestygnięciu dodałam do niej kvarg i dobrze całość rozmieszałam. Do kubeczków nałożyłam po kilka biszkopcików, kilka suszonych żurawin i zalałam całość moją masą sernikową.
Na wierzch położyłam kilka plasterków banana i posypałam pokrojonymi orzechami laskowymi. Takie kubeczki schowałam do lodówki na godzinkę i deserek gotowy. Pyszny, lekki, puszysty. Zdecydowanie polecam i życzę smacznego!